Witam. Dziś przyszło mi do głowy żeby podzielić się z Wami ciekawym ale i zabawnym zdarzeniem z przeszłości. Niektórzy wiedzą że od dawna przyjaźniłem się z naszym śp. arcymistrzem brydżowym Andrzejem Wilkoszem. Ponieważ mieszkaliśmy niedaleko siebie to zdarzało się dość często że jadąc na turniej okręgowy do krakowskiej Rotundy zabierałem Andrzeja swoim autem i razem jechaliśmy oczywiście gadając o brydżu.
Artykuły
Przyjaciel
Czas tak szybko biegnie…..a my ciągle gramy Wilkoszem.
Jacek – klimaPL
5 listopada 2019
Z pamiętnika Nutki: Mój pierwszy turniej z Jasiem Blajdą
Mój pierwszy turniej z Jasiem Blajdą.
Był słoneczny lipiec 2009 roku, Kongres Brydżowy w Sławie. Nastrój wakacyjny z brydżem w tle. W tamtym czasie moim partnerem był Jacek ale wpadliśmy na pomysł żeby na poranny turniej zamienić się Partnerami i tak Jacek zagrał z Markiem Jaworskim a ja miałam wystąpić w parze z arcymistrzem Jasiem Blajdą.
Dostaliśmy szczęśliwy numer 21.
Szybkie uzgodnienie systemu licytacyjnego i sposobu wistowania i zrzutek.
Z duszą na ramieniu usiadałam do stolika i stres mnie zżerał.
Rozdanie numer 1, za przeciwników mamy parę Ryszard Zubiel ? Paweł Zubiel.
No nic, turniej się zaczyna, ludzie zajmują miejsca przy stolikach, my już podnieśliśmy karty. Za mną jeszcze ktoś przechodzi, jeszcze szum na sali. Nagle dzwonek telefonu w torebce ?..pewnie coś pilnego , trzeba zobaczyć kto dzwoni . Zerknęłam w karty, nic nie mam, wyciągnęłam zielony kartonik ? pas.
Z rozpaczą i zdumieniem za chwilę patrzę a tu mój Partner po pasie przeciwników był na otwarciu i ……… i już otworzył? 1trefl.? Opozycja ochoczo i z uśmiechem spasowała.
Prawie ze łzami w oczach wykładam dziadka. Jasio spojrzał a wiedząc jak stres rujnuje grę w parze zachował kamienny spokój i powiedział: ? może nie idzie 3BA? .
Już nie pamiętam czy były ?pierniczki? czy protokoły dość że Jasiek po rozgrywce mówi z uśmiechem ? Miałem rację ? ?3BA nie idzie, będzie dobry zapis ale dla nas? (po turnieju okazało się że uzyskaliśmy w tym rozdaniu 66.6%).
Wiedział jak uspokoić zdenerwowaną partnerkę. W drugim rozdaniu poszliśmy za ciosem i obłożyliśmy popartyjne 2 kier za prawie 90 %. Następne rozdania grałam bardzo skoncentrowana i w sumie nagraliśmy 4 miejsce w turnieju na 106 par.
To był nasz pierwszy ale nie ostatni wspólny turniej. A ja będę Jasia na zawsze pamiętała jak gra na gitarze albo na fortepianie i śpiewa piosenki Elvisa Presleya.
Danusia, kwiecień 2018.
Opowiadanie Maro73 – Pechowa 13
Witam wszystkich. Dziś debiut naszego kolegi maro73 . Opowie nam dlaczego nie lubi numeru 13:).
?Szczęśliwe? 29,42% i zasłużone ostatnie miejsce
Analizując jak co dzień moje rozegrane rozdania z danego dnia pomyślałem, że można się podzielić z innymi nieSzczęściem jakie mnie spotkało 20.02.2018 r. podczas wieczornego turnieju. Oczywiście, jak prawie każdy gracz, turniej rozpoczynałem z nadzieją na wygranie go lub ewentualnie zajęcie jednego z czołowych miejsc. A jak się skończyło?
Partner wszedł w obronie, to rozumiem ale poległ bez 4, dostając przebitki kierową i pikową. BYWA .Dla nas: 0%.
Nie trafiłem wistu ? 3H, oczywiście prawidłowo powinienem zawistować 7H, ale to inna kwestia.
Teraz widzę, że najlepiej było zawistować 10C. Dla nas: 9,4%
Przeciwnicy po moim delikatnym wtrąceniu się nie zagrali 3NT. Dla nas: 70,6%.
Teraz zalicytowaliśmy prawidłowe 3BA, ale dzięki AVE dostałem niezasłużone punkty. Powinienem dostać 25%. Dla nas: 50%.
Walczyliśmy z partnerem jak zaciekłe lwy (może trochę optymistycznie, ale walczyliśmy) i to się opłaciło. Dla nas: 88%.
Wist prawidłowy, ale nie przepuszczenie odwistu pikowego przeze mnie i ściągnięcie AC dało wygraną przeciwnikowi. Dla nas: 40%.
I kiedy myślałem, że passa się odwróci, wówczas przyszło następujące rozdanie:
Pomimo podjętej walki zacni przeciwnicy wylicytowali prawidłowy kontrakt. Co zrobić, następnym razem siedzieć cicho? Dla nas: 8,8%.
Mając dotychczasowe rozdania w pamięci pomyślałem, czyżby mój dzisiejszy numer startowy (13) rzeczywiście był pechowy. I natychmiast dostałem odpowiedź od losu:
AVE z uwagi na długie wcześniejsze rozdanie . W tym rozdaniu pewnie jak większość Sali zagralibyśmy ze stefan_wj normalne 3NT, które ?normalnie? nie idzie. Bo grać z góry kiery to rzeczywiście ostatni ratunek jak nie wyjdzie impas trefl. Powinniśmy zarobić 37,5% albo i raczej 9% tego dnia. Dla nas: 50%.
I znowu błysnęła nadzieja, że jeszcze te kilka procent wywalczę.
Początkowo myślałem, że w tym rozdaniu byliśmy z Kwoczek jako statyści. Jednak przekonałem się, że chcąc powalczyć z losem i wistując nietypowo, dobiłem swoją pozycję punktową. Gdybym normalnie wyszedł z koloru czterokartowego i gdybym wiedział, że tym kolorem właściwym są kara a nie kery coś bym odrobił. A tak? Dla nas: 2,9%.
Nigdy nie wolno walczyć z systemem w pojedynkę.
Ostatnie rozdanie w pełni pogrążony skończyło się jak się skończyło. Wist dobry, odwist dobry i moje odejście 9H powoduje, że przeciwnicy biorą swoje. Tu nie mam wielkich pretensji do siebie. Dla nas: 15,4%.
I to na tyle z turnieju, w którym grałem z nr 13. Nie patrząc na los, który i tak obdarował mnie dwoma zwycięskimi AVE, zawsze szukam minusów u siebie i widzę, że muszę poćwiczyć wist i grę w obronie.
Czy zasłużyłem jednak na dwadzieścia kilka procent?
maro73